G-32TQXPEBSS
Azja,  Jordania,  Podróże

PETRA | CIEMNA STRONA

W poprzednim wpisie skupiłam się na Petrze jako majestatycznym i zupełnie magicznym miejscu na mapie Jordanii, które wylądowało na liście siedmiu cudów świata. Petra jest magiczna i oczywiście warta poznania, ale są rzeczy, okropne, które dziają się za bramami Visitor Center. Po ostatnim wpisie i zachwalaniu Petry czas na wpis, ten mniej przyjemny. Bo Petra to nie tylko zabytek, wyjątkowe miejsce, które oczaruje każdego, ale też ogromna krzywda, która rozgrywa się tu każdego dnia.

Wcześniej w planie miałam opisać tylko pokrótce sytuację w Petrze, które mi się nie spodobały, które mnie dotknęły w jakiś sposób i w dużym skrócie opisać tę „drugą stronę medalu”, jednak myśląc o tym trochę dłużej, doszłam do wniosku, że temat zasługuje na rozwinięcie, czyli osobny post. Chciałabym przedstawić Wam sytuacje, które mają miejsce w Petrze, mnie bardzo przerażają i chciałabym żeby każdy odwiedzający Petrę był świadom tego, co się tam dzieje i jak wygląda sytuacja.

O tym jak zaplanować idealne wakacje w Jordanii przeczytasz we wpisie: JORDANIA | CO WARTO WIEDZIEĆ PRZED WYJAZDEM. Gotowy plan zwiedzania Jordanii znajdziesz we wpisie:JORDANIA W 7 DNI | TYGODNIOWY PLAN ZWIEDZANIA. A inne wpisy z Jordanii i miejsca warte odwiedzenia znajdziesz tutaj: JORDANIA.

O samej Petrze przeczytasz we wpisie: PETRA | WSKAZÓWKI I INFORMACJE.

ZNĘCANIE SIĘ NAD ZWIERZĘTAMI

To pierwsze co rzuca się w oczy po przekroczeniu bramy miasta. Piękna majestatyczna Petra, a w okół tyle krzywdy. Osiołki, wielbłądy, konie.. Wszystkie łączy jedno, bezgraniczne wykorzystywane ich do ciężkiej pracy. Wszystko ponad granice ich wytrzymałości. Pracujące w upale, często sięgającym ponad 40 stopnii Celsjusza. Brak dostępu do wody. Na grzbiecie turysta, ważący 100 kilo. Trzeba go wnieść na szczyt stromej góry, po stromych schodach. Później wrócić. Wziąć następnego, i tak przez cały dzień.

Dodatkowo nie raz widziałam jak mężczyźni, czy dzieci pracujący w Petrze i przewożący turystów na grzbietach zwierząt, te zwierzęta po prostu bili bez powodu.

Będąc w Petrze zdarzyło mi się wiele razy płakać. Raz ze wzruszenia nad pięknem i majestatem, spełnionym marzeniem, drugi raz nad krzywdą jaka ma tam miejsce. Jeden powie słaby charakter, uzna to za słabość, drugi będzie uważał to za wyraz empatii. Sama nie wiem. Kiedy jednak będąc tam, widziałam tę ogromną niesprawiedliwość i nic nie mogłam z tym zrobić, łzy same napływały mi do oczu.

Nigdy tego nie zrozumiem, gdzie podziała się ta ludzka empatia. Pod koniec zwiedzania już nie mogłam się doczekać aż przekroczę próg Visitor Center i udam się do pokoju hotelowego, próbując zapomnieć o tym wszystkim.

Empatia

Niestety to nie koniec, już prawie przy wyjściu, przechodząc za wąwóz Al-Siq wyprzedziła nas bryczka, którą ciągnął zmęczony koń. W bryczce siedziała para jakże dumnych turystów. Za chwilę droga zaczęła prowadzić pod górę, koń nie miał siły. Próbował podjechać, ale nie dał rady, przewrócił się. Kierowca bryczki zaczął bić go jeszcze mocniej i mocniej. Nic to nie dało. Zauważyłam, że koń miał ranną nogę, mimo wszystko zmuszony był do przewożenia cały dzień turystów w tę i z powrotem. Po jakiś 5 minutach prób konia, turyści siedzący w bryczce, zmuszeni chyba wzrokami i słowami osób, którym nie był obojętny los zwierzęcia, postanowili wysiąść z bryczki. Pani, która w niej jechała popłakała się. Pomyślałam.. No dobra.. Zrozumiała. Każdy ma prawo. Ale nie.. Zaraz potem z powrotem wsiadła do bryczki i odjechała.

Ja nie wiem co z ludźmi jest nie tak, gdzie ich wrażliwość. Dlaczego nie wyczuwają oni tego co jest właściwe, a tego czego robić się nie powinno.

Wizyta w Petrze pod tym względem była dla mnie bardzo ciężka. Jestem osobą bardzo wrażliwą i nie mogę patrzeć na takie rzeczy. Tu nie miałam nawet w którą stronę odwrócić głowy, z każdej strony nadciągały kolejne przykre widoki.

Jak można pomóc?

Bardzo Was proszę. Jeżeli nie macie siły iść. Odpocznijcie, albo skoro wiecie, że trasa jest dla Was za długa, nie idźcie tam. A dopóki macie dwie nogi, nie widzę potrzeby zadawania innym istotom takiego cierpienia. Nie korzystajcie z tych pseudo atrakcji.

BEZDOMNE PSY

Kolejną przykrą dość sprawą są bezdomne psy, które zamieszkują Petre. Są one w większości przypadków w opłakanym stanie. Kulejące, wychudzone, mnóstwo kleszczy, oczywiście rozmnażające się bez kontroli. Mnóstwo szczeniaków. Wszystkie zostawione same sobie. Wszystkie głodne i spragnione chwili uwagi i odrobiny ciepła ze strony człowieka. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie ma za bardzo jak im pomóc. Można dać im wody, ale to pomoże na krótką chwilę. Można dać im coś do jedzenia, ale to też nie na dużo się zda. W lecie upały w Petrze sięgają nawet 40 stopnii Celsjusza, nie ma dostępu do wody. Zwierzęta zdane są na nas, turystów. Na miejscowych nie mogą liczyć.

Jak można pomóc?

Jeżeli będziecie w Petrze, pomyślcie o tych zwierzętach, weźcie trochę więcej wody i jakieś przekąski dla nich.

https://www.gofundme.com/f/cavepuppylove przy okazji zachęcam do wsparcia zbiórki.

PRACUJĄCE I ZEBRZĄCE DZIECI

Jeżeli nie rusza Was los zwierząt to może kwestia dzieci chwyci Was za serce.

W Petrze mnóstwo jest dzieci, które będą prosić Was o pieniądze czy jedzenie, będą chciały sprzedać wam filiżankę herbaty czy zwykle kamyczki za kilka groszy, które mają służyć jako pamiątka z majestatycznej Petry.

To oczywiste, że będzie wam ich szkoda. Będziecie chcieli pomóc, ale jak to zrobić żeby nie zawszkodzić im i całej społeczności jeszcze bardziej? Jak pomagać żeby przyniosło to zamierzony skutek?

Przede wszystkim musimy uświadomić sobie, że miejsce dzieci jest w szkole. W Jordanii panuje obowiązek szkolny, jednak nie wszyscy respektują tę kwestię. Czasem bardziej opłaca się wysłać dziecko na ulicę, do pracy czy aby żebrało. Ludzie lubią dzieci, wzbudzają one w nich poczucie takiego obowiązku pomocy. Myślą sobie, dla mnie to kilka groszy, a zrobię temu dziecku przyjemność / pomogę mu.

Takie podejście jest bardzo mylne. Jeżeli dzieci nie generowałyby takich zysków, rodzicie wysyłaliby je do szkoły, bo to opłacałoby się dużo bardziej niż wysyłanie na ulicę.

Ja wiem, że odwracanie wzroku może być bardzo ciężkie, zwłaszcza jeżeli macie do czynienia z małym, niewinnym dzieckiem, ale tylko tak pomożecie im pójść do szkoły, zdobyć wykształcenie i lepsze możliwości w przyszłości.

Nie dawajcie pieniędzy żebrzącym dzieciom czy dorosłym.

Następną istotną kwestią są prośby dzieci o słodycze. Pamiętajcie, one nie mają dostępu do dentysty jak my. Nikt ich nie zabiera na coroczne przeglądy i nie sprawdza czy wszystko jest w porządku. Ja wiem, że to dzieci, a dzieciaki kochają słodycze. Możecie pomyśleć „jeden batonik raz na jakiś czas nie zrobi im krzywdy”. Otóż zrobi. Pomyślcie ile turystów przybyła do Petry dziennie, niech chociaż 5 % z nich zostawi słodycze dla dzieci, wbrew pozorom to wyrządza im krzywdę.

Jak można pomóc?

Kupujcie pamiątki / herbatę od lokalnych osób, ale nie dzieci! Najlepiej od dorosłych mężczyzn czy kobiet. Tak aby pokazać im, że nie interesują Was interesy z dziećmi.

https://www.globtroter.pl/zdjecia/71722,jordania,brak,petra,dzieci,pustyni.html

DOCHÓD Z NIEPRZYZWOICIE DROGICH BILETÓW

Pytanie, które mnie najbardziej dręczyło po przyjeździe w to miejsce, brzmiało: jakim cudem Ci ludzie żyją w takich warunkach, walczą o każdy grosz, skoro bilety do Petry są tak nieprzyzwoicie drogie? Przecież to niemożliwe, średnio turysta za bilet do Petry płaci 60 JOD, niektórzy nawet 90 JOD. Codziennie w to miejsce przybywają tysiące osób, w skali roku miliony. Gdzie podziewają się te pieniądze? Na ten temat czytać zaczęłam dopiero po powrocie.

Beduini, z plemienia Bedul, wcześniej zamieszkiwali Petrę, w związku z zapisaniem jej na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO ich życie ulego wielu zmianom w bardzo krótkim czasie. Musieli Petrę opuścić. Zostali przesiedleni na przedmieścia i bliskie okolice, w związku z tym nie przysługują im żadne prawa do pomocy, ani część zysków z biletów, ponieważ do miejsca nie mają już żadnych praw. Niektórzy nadal zamieszkują samą Petrę, choć formalnie jest to bardzo ciężkie do załatwienia.

Nagle wielu Beduiniów straciło grunt pod nogami, nie umieli odnaleźć się w zupełnie nowej rzeczywistości. Rozwój miasteczka Wadi Musa umknął im niezauważalnie. Do Petry nagle zaczęli przybywać turyści. Mnóstwo turystów.

Beduinom pozwolono w zamian za ich domy i tereny oferować na terenie Petry swoje usługi. Przewodnika, kierowcy, fotografa, sprzedają oni pamiątki, wodę, herbatę. Bardzo często każą płacić sobie za pokazanie trasy, która tak naprawdę jest oznaczona na mapie. Jeżeli przypadkiem trafisz na jakiś ich „tajemny szlak” bywają agresywni i nie pozwalają przejść bez uiszczenia odpowiedniej opłaty.

Wielu turystów podziela opinię, że gdyby nie natarczywi Beduini to Petrę zwiedzałoby się dużo przyjemniej.

Trzeba jednak uświadomić sobie, że to są ich tereny, ich domy, które z dnia na dzień zostały im odebrane, żeby przeistoczyć się w atrakcje dla nas, turystów, atrakcje przynosząca miliony zysków. Oni sami zostali z niczym.

Jak można pomóc?

Żeby było jasne, ja sama nienawidzę kiedy ktoś atakuje mnie, jako klienta od progu. Bardzo nie lubię narzucania się i wciskania swoich usług na siłę. Najlepszym sposobem na pomoc jest wspieranie lokalnych społeczności. Wiadomo, nie pomożemy wszystkim. Ja nigdy nie pomagam osobom natrętnym, które nie dają mi spokoju, próbują wyłudzić pieniądze i są natarczywi. Za to chętnie pomagam osobom skromnym, ciuchym, które nie osaczają mnie jak zwierzyny. Wybieram osoby które przyciągną mnie uśmiechem a nie siłą do swoich stoisk, czy usług, które oferują. I to Wam polecam. Pokazanie im, że jako klienci szanujemy spokój i że nie lubimy kiedy nas zaczepiają z każdej strony.

SEKSTURYSTYKA

Przy okazji opisu tej ciemniejszej strony Petry, warto wspomnieć także o seksturystyce, która w Petrze ma się bardzo dobrze i można powiedzieć, że przeżywa swój rozkwit.

Ja w Petrze byłam tylko jeden dzień, poruszałam się po Petrze z moim Partnerem, więc nie spotkały mnie żadne nieprzyjemności czy tego rodzaju zaczepki. Wcześniej jednak dużo czytałam na ten temat i obserwowałam czy faktycznie ma to potwierdzenie.

Trzeba zacząć od tego, że lokalne kobiety w Petrze zajmują się stoiskami z biżuterią czy ewentualnie sprzedażą wody, czegoś do zjedzenia. Wszystkie inne usługi, które bazują na kontakcie z inną osobą oferują mężczyźni. Nadmienić trzeba, że bardzo młodzi, lub w średnim wieku. Starszych Beduiniów zliczyć można na palcach jednej ręki. Do tego przystojni (choć to kwestia gustu, egzotyki odmówić im nie można) mają też ten błysk w oku, które podmalowane jest kholem- nie tylko wygląda to bardzo tajemniczo, ale też chroni przed słońcem. Wszyscy wyglądają w zasadzie tak samo- jak Jack Sparrow z Piratów z Karaibów. I nie, nie Beduini inspirowali się tą postacią tylko na odwrót. Beduini z Petry noszą się już tak bardzo długo.

Historie zazwyczaj wyglądają tak samo, mężczyźni wyszukują sobie kobiet, które samotnie zwiedzają Petre, bądź też w grupie innych kobiet.

Na co uważać?

Zapytają jak wam się podoba w Petrze, czy czegoś wam nie potrzeba, że w razie czego to oni służą pomocą. Zapytają skąd jesteście, na jak długo przyjechałyście, oczywiście nie zabraknie słów o tym, jak piękne jesteście. Dadzą wam zapewne tyle uwagi i obleją taką falą komplementów, której jeszcze w życiu nie doświadczyłyście. Ich słowa będą brzmiały bardzo pewnie. Wiedzą jak to robić, praktyka czyni mistrza.

Zaproponują Wam pokazanie sekretnej trasy z najpiękniejszym punktem widokowym, będą najlepszym towarzystwem. Pod koniec zaproszą was na herbatę. A później? Prawdopodobnie zaproponują nocleg pod gwiazdami w starożytnym mieście.

To brzmi jak najpiękniejsza historia miłosna, którą możnaby było opowiadać wnukom. Oni wiedzą co działa na kobiety i jak je omotać.

Po tej jakże romantyczniej nocy zazwyczaj kobiety muszą wracać. Często wymieniane są numery telefonów, później słodkie smsy, zapewnienia o miłości, oddaniu. Później natomiast prośba o wsparcie finansowe i Jack Sparrow przepada.

Wyjście jest jedno, przy zaczepkach powiedzcie, że nie jesteście zainteresowane zwiedzaniem miasta w towarzystwie, najlepiej mówić, że macie męża dzieci i po prostu niech dadzą wam spokój. Czasem zanim się odczepią minie trochę czasu, warto być wytrwałym i asertywnym.

Jeżeli jednak jesteście zainteresowane przygodą miłosną w antycznej Petrze pod gołym niebem, oświetlonym gwiazdami, to długo towarzystwa szukać nie trzeba, ale pamiętajcie, nie dajcie sobie wmówić zapewnień, że jesteście jedyne i że świata poza wami nie widzą. Nie wysyłajcie im też żadnych pieniędzy po powrocie do kraju.

Zdjęcia z: https://www.alamy.com/stock-image-bedouin-in-pirates-of-the-caribean-look-petra-wadi-musa-jordan-162170388.html

O tym jak zaplanować idealne wakacje w Jordanii przeczytasz we wpisie: JORDANIA | CO WARTO WIEDZIEĆ PRZED WYJAZDEM. Gotowy plan zwiedzania Jordanii znajdziesz we wpisie:JORDANIA W 7 DNI | TYGODNIOWY PLAN ZWIEDZANIA. A inne wpisy z Jordanii i miejsca warte odwiedzenia znajdziesz tutaj: JORDANIA.

Travelholiku

Zapisz się teraz, aby otrzymywać treści, które uczynią Twoje podróże jeszcze bardziej niezapomnianymi!

We don’t spam! Read our privacy policy for more info.

Jeden komentarz

  • Wojtek

    Hej. Właśnie wróciłem z żoną i znajomymi z Jordanii. 10 dni skrajnych doznan. Dwa dni w Petrze, widzieliśmy to samo co Ty. Nie potrafimy tego zrozumieć i usprawiedliwić, mając nawet na uwadze losy Beduinow. Super, że piszesz o ciemnych stronach, bo większość ludzi piszących o Jordanii była chyba w innym kraju. My zwróciliśmy jeszcze uwagę na sterty śmieci, jeszcze nie widzieliśmy tak zaśmieconego kraju, choć Petra i okolice były małym wyjątkiem. Owszem, Petra czy Wadi Rum zwalają z nog, ale co z tego, kiedy ten wszechogarniający syf i źli ludzie (nie wszyscy oczywiście), zaklocaja właściwy odbiór bodźców i radość z podróży. Kolejnym razem głęboko zastanowimy się czy jechać do podobnego kraju. Ech, nie ma to jak eksplorowanie cywilizowanych miejsc.. Ps. Uderzające są relacje Polaków odwiedzających Jordanie. Piękne zdjęcia, ochy i achy, cudowne Morze Martwe… Tylko jakoś nikt nie zamieszcza zdjęć że stertami plastiku, przez które trzeba przejść, żeby się wykąpać..

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *