NUSA PENIDA | CO ZOBACZYĆ | 3 DNI
Nusa Penida to niewielka wysepka, która znajduje się zaledwie kilkanaście kilometrów od Bali. Ma zupełnie inny charakter. Jest spokojnie, sielsko, a woda wokół niej jest niezwykle błękitna. Przepiękne widoki na krajobrazy zachwycą każdego. Nie ma tu tego typowego „fancy przepychu”, ale to właśnie sprawia, że jest to idealne miejsce na wypoczynek.
Swoją miesięczną przygodę w Azji Południowo-Wschodniej rozpoczęłam od Malezji, gdzie udało mi się zwiedzić takie miejsca jak Kuala Lumpur, Rajską Wyspę Langkawi, oraz Georgetown na wyspie Penang. Kolejna – Indonezja! Pierwszym przystankiem było wschodnie wybrzeże Jawy, gdzie spędziliśmy kilka dni, następnie udaliśmy się na Nusa Penida i oczywiście na Bali. Na koniec – Singapur!
Z tego wpisu dowiesz się wszystkiego o Nusa Penidzie. Jak dojechać na Nusa Penidę, gdzie nocować, jak się poruszać po Nusa Penidzie, co zwiedzić. Opowiem ci o snorkowaniu z mantami i polece kilka wyśmienitych restauracji. Nusa Penida to prawdziwy skarb Indonezji, który koniecznie trzeba odwiedzić.
Po zakończonym zwiedzaniu Jawy Wschodniej bardzo chcieliśmy odpocząć. Do tego świetnie nadawała się właśnie Nusa Penida! Niestety, nie zdążyliśmy z portu na północy Bali dotrzeć na południe tak, aby zdążyć jeszcze na ostatni prom, który odpływa koło 16:00. Nie dało się tego pogodzić z trekkingiem na Ijen. Dlatego spędziliśmy jedną noc na Bali w miejscowości Sanur. Z samego rana wzięliśmy prom z Sanur na Nusa Penidę. Na Nusa Penidzie spędziliśmy pełne 4 dni / 3 noce.
Jak dostać się na Nusa Penidę?
Niestety, na Nusa Penidzie nie ma lotniska, co oznacza, że najpierw trzeba się udać na Bali, a stamtąd na Nusę Penidę. Jak wspomniałam, nasz pierwotny plan zakładał podróż promem z Jawy na Bali (północ), przejazd z kierowcą do Sanur, i zdążyć na ostatni prom na Nusę Penidę. Niestety, ten plan się nie udał, bo nie zdążyliśmy. Nie ma na to szans.
Także pierwszą noc spędziliśmy w miejscowości Sanur, a następnego dnia z samego rana wzielismy prom z Sanur na Nusę Penidę. Przy okazji mogę polecić bardzo fajny hotel z mega śniadaniem w Sanur: Sri Phala Resort&Villa. Mega lokalizacja, niedaleko portu i dobre jedzonko.
Promy i speed boaty z Sanur na Nusa Penidę odpływają regularnie. Pierwsze zaczynają kursować już około 7:30 rano, a ostatni wypływa około 16:00. Przejazd w jedną stronę kosztuje około 6,00€. Istnieje wiele przewoźników i opcji. W samym centrum Sanur możesz kupić bilety wszędzie. Ja skorzystałam z portalu 12goAsia (bardzo go lubię, korzystałam też cały czas np. w Tajlandii). Tam możesz wybierać spośród firm oferujących transfery, kupujesz bilet, otrzymujesz go mailowo, następnie udajesz się pod wskazany adres na odprawę i tyle. Powrót załatwiłam w ten sam sposób.
Porty na Nusa Penidzie – Na Nusa Penidzie znajduje się kilka portów. Pamiętaj, aby sprawdzić, gdzie będzie zatrzymywał się twój prom, w przeciwnym razie może byc niespodzianka! 🙂
- Port Banjar Nyuh: Jest to główny port na Nusa Penidzie, z którego kursują promy i łodzie z Sanur.
- Port Toyapakeh: Kolejny ważny port na Nusa Penidzie, z którego również można podróżować do Sanur, zaraz obok tego pierwszego.
- Port Sampalan: To kolejne miejsce, z którego kursują promy do Sanur. Jest on położony w południowej części wyspy.
Entrance fee na Nusie to koszt 50 000 IDR (ok. 13 zł) za wjazd na wyspę.
Nocleg na Nusa Penidzie?
Planując pobyt na Nusie, miała to być ta część wyjazdu nastawiona na odpoczynek, dobry standard i relaks. Po Jawie, która była cudowna, ale nas wymęczyła, dokładnie tego potrzebowaliśmy. Szukałam idealnej miejscówki, ważna była dla mnie spokojna okolica, ogród, kameralność i spokój.
Trafiłam na coś mega: Innora Resort and SPA. Za nocleg ze śniadaniem w tym miejscu zapłaciliśmy 35,00€ za dwuosobowy bungalow. Na śniadanie było kilka opcji do wyboru, więc każdego dnia można było wybierać coś innego. To, co mi się jeszcze podobało, to łazienki na świeżym powietrzu z możliwością zamówienia sobie kąpieli w kwiatach, a taka opcja kosztowała zaledwie 6,00€! Oczywiście, skorzystaliśmy!
Na miejscu wypożyczyliśmy też skuter, którym zwiedzaliśmy wyspę. Cena? Była śmiesznie niska! Całe 5€ za dzień użytkowania! Ostatniego dnia skorzystaliśmy z transferu do portu za dodatkową opłatą około 10€.
Jak poruszać się po Nusa Penidzie?
- Skuter– Tak jak już wspominałam, poruszaliśmy się wynajętym w naszym hotelu skuterem, który za dzień kosztował nas całe 5€! Benzyna też jest bardzo tania. To bardzo wygodna i opłacalna forma zwiedzania. Najpierw przeczytałam bardzo dużo złego o drogach na Nusa Penidzie, wypadkach, o tym, że to niebezpieczne. Byłam nastawiona na coś jak Sajgon. Jakie to było miłe zaskoczenie, kiedy okazało się, że drogi wyglądają względnie dobrze, nie ma tam wcale ogromnego ruchu. Oczywiście, trzeba uważać, bo ruch jest lewostronny, ale nie było wcale tak strasznie. Oczekiwałam naprawdę tragedii.
- Prywatny kierowca – to był mój pierwotny plan, dopóki nie okazało się, że te drogi nie są aż tak tragiczne. Oczywiście, jest to bezpieczniejsza forma podróży, jeśli nie masz doświadczenia z jazdą skuterem. Koszty za dzień wynajmu to około 40€. Znajdziesz ich np. na formach na facebooku.
- Komunikacja publiczna– nie istnieje.
- Taxi– to dobra opcja, jeśli nie masz planów zwiedzania dużo i nie chcesz wynajmować skutera. Niestety, ta forma podróży jest dość droga w porównaniu z wynajęciem skutera. Istnieje opcja tak zwanej taksówki skuterowej, ale przejechanie nią 10 km jest droższe niż wynajęcie skutera na cały dzień.
Pora sucha i pora deszczowa na Nusa Penidzie?
Nusa Penida, tak jak większość Indonezji, ma dwie główne pory roku: porę suchą i porę deszczową.
- Pora sucha: Trwa zazwyczaj od maja do listopada. W tym okresie można spodziewać się mniejszych opadów deszczu i więcej słonecznej pogody.
- Pora deszczowa: Trwa od listopada do maja. W tym czasie opady deszczu mogą być znacznie większe.
Jak długo zostać na Nusa Penidzie?
Popularną opcją jest tutaj jednodniowa wycieczka z Bali, co moim zdaniem nie jest wystarczającą opcją. W jeden dzień możesz co prawda zobaczyć największe atrakcje, ale w pośpiechu, pod presją czasu i w tłumie innych turystów, bo sporo ich przyjeżdża tutaj właśnie na jeden dzień. Ja od samego początku wiedziałam, że plaże na Bali mnie nie interesują, więc czas na odpoczynek i plażowanie spędziliśmy na Nusa Penidzie. To był strzał w dziesiątkę! Na wyspie spędziliśmy 4 pełne dni, i był to cudowny czas! Wiem, że jeszcze tam wrócę!
Co zobaczyć na Nusa Penidzie?
Nusa Penida, jak na tak małą wyspę, ma naprawdę wiele do zaoferowania. Wszystkie atrakcje są związane z naturą i krajobrazami. Piękne plaże, roślinność, klify, rafa koralowa. Tym razem nie miałam wcale ambicji zobaczenia wszystkiego i skupiłam się tylko na miejscach, które były dla mnie ważne. Resztę odpuszczam, czego wcale nie żałuję. W ciągu 3 dni zobaczyliśmy Kelingking Beach, Diamond Beach, dwukrotnie nurkowaliśmy, raz nawet z mantami!
Kelingking Beach
Pierwszego dnia na wyspie postanowiliśmy udać się do jednego z najbardziej ikonicznych miejsc na wyspie, czyli plaży porównywanej do T-rexa! Widzicie to podobieństwo? Ja tak. Miejsce znajduje się na południowym zachodzie wyspy, i dojechaliśmy tutaj na skuterze. Odległość to około 20 kilometrów od naszego hotelu, a przebycie tej trasy zajęło nam ponad godzinę. Droga na początku była naprawdę dobra, pod koniec zamieniła się w drogę szutrową, ale naprawdę było ok.
Po dotarciu na miejsce musieliśmy zapłacić za parking, jeśli się nie mylę, było to około 10.000IDR. Nagle znikąd pojawił się też tłum turystów przy punkcie widokowym, było naprawdę trudno zrobić jakiekolwiek zdjęcie, jeśli stało się na samej górze! Ludzie się przepychali, pchali, i nie było centymetra miejsca między nimi. Zdjęcie z samej góry odpuściłam i doszłam do wniosku, że idziemy w dół, na plażę.
Zejście na samym początku jest strome, ale znośne. Po pewnym czasie okazuje się być prawdziwym wyzwaniem, z linami, skarpami i prowizorycznymi schodkami. Umiejętność wspinaczki okazała się być bardzo przydatna. Czas zejscia około 40 minut.
Po zejściu na dół byliśmy jednymi z niewielu osób, które były na plaży. To niesamowite, że na dole nie ma prawie nikogo, a na górze klifu trudno o jakiekolwiek miejsce. Fale przy tej plaży są ogromne, dlatego nie odważyłam się wejść dalej niż do kolan. Na plaży spędziliśmy około 2 godzin.
Powrót określiłabym jako łatwiejszy. W jakiś sposób łatwiej się wchodzi niż schodzi. Wejście na górę zajęło nam około 20 minut. Po tym jak wyszliśmy na górę, akurat zachód słońca się zaczął. Kupiłam sobie kokosa, który swoją drogą był 4 razy droższy niż ten na plaży (na dole jest stoisko z kokosami, woda, cola, etc), i oglądaliśmy zachód słońca.
Zdecydowanie polecam buty sportowe, trampki itp. W moich gumowych Birkenstockach trochę się męczyłam! 😀
Diamond Beach
Drugiego dnia na wyspie za cel obraliśmy Diamond Beach, czyli kolejny znak rozpoznawalny Nusa Penidy. Jestem pewna, że nie raz pojawiły Ci się na Instagramie zdjęcia z błękitną wodą i skałą w kształcie właśnie diamentu! A jeśli nie, to pewnie zdjęcia najsłynniejszego domku na drzewie na świecie (przypuszczam). Tam nie dotarłam, bo doszłam do miejsca, w którym nie interesują mnie płatne Instagramowe spoty.
Plaza jest bardzo popolarna, nie ma co ukrywac. Od jakiegos czaasu zostala wprowadzona oplata za wstep! To musi byc nowosc, bo przygotowujac sie do tego wyjazdu nie widzialam tej informacji nigdzie. Wstęp to koszt 10 000 IDR od osoby oraz 5 000 IDR za parking. Możesz skorzystać z Diamond Beach i Atuh Beach.
Tak jak wcześniej, najwięcej ludzi spotkaliśmy na początku trasy, im głębiej „w las”, tym mniej ludzi. Trasa na początku, podobnie jak w przypadku poprzedniej, zaczyna się łagodnie i przyjemnie, a później staje się trudniejsza (choć w porównaniu do plaży T-Rex jest i tak easy). Na dole, tak jak i w przypadku Kelingking Beach, niewiele sie dzieje.
Tipp: Diamond Beach znajduje się na wschodzie wyspy, co oznacza, że najlepiej jest ją odwiedzić przed południem, ponieważ później znajduje się w cieniu.
Snurkowanie z Mantami na Nusa Penidzie
Zobaczenie plaszczek było naszym największym marzeniem, jeśli chodzi o Nusę Penidę! To właśnie na tej wyspie istnieje możliwość nurkowania lub snorkelingu z nimi. Tyle nam zależało, aby je zobaczyć, że dwa razy zarezerwowaliśmy wycieczkę, aby je znaleźć. Pierwszy raz skorzystaliśmy z prywatnej łodzi na 4 godziny, a drugi raz była to w zorganizowana wycieczce na 2 godziny.
Manta Bay
Pierwszy raz, gdy wypłynęliśmy na poszukiwanie płaszczek, wynajęliśmy prywatną łódź, aby mieć kameralną atmosferę, ale standardowe dwie godziny uwazam jest za malo, więc od razu podwoilismy to do czterech godzin. W programie mieliśmy możliwość snorkelingu w Manta Bay, Gamat bay i na SD point. Spotkaliśmy się z naszymi kapitanami w porcie o 6 rano. Byliśmy jednymi z pierwszych na morzu, praktycznie nie było jeszcze innych łodzi.
Pierwsza na naszej trasie była oczywiście Manta Bay, która znajduje się obok wcześniej wymienionej plaży Kelingking Beach. Spędziliśmy tam jakieś 30 minut, ale płaszczek niestety nie zobaczyliśmy.. 🙁 Woda w tej zatoce była dosyć zimna, dlatego popłynęliśmy dalej.
Jako drugi punkt podczas tej wycieczki – Gamat Bay. Jest to zatoczka z przepiękną rafą koralową, kolorowymi rybkami, można spotkać tu żółwie. To chyba moje ulubione miejsce jeśli chodzi o rafę koralową, którą widziałam!
Ostatnim punktem – SD Point, jest miejsce zaraz przy porcie, z którego startowaliśmy. Można tu spotkać żółwie! Widzieliśmy około 5 ogromnych żółwi! Przy tym punkcie spotkaliśmy też delfiny. Bez namysłu, widząc je, wyskoczyłam z łodzi i tym sposobem miałam okazję pływać z dzikimi delfinami!
Wycieczka była cudowna. Widzieliśmy delfiny, żółwie, kolorowe rybki… Ale niestety nie zobaczyliśmy płaszczek.
Cena za 4h prywatnego rejsu: 120€, w cenie go pro.
Tego wieczoru poszliśmy napić się soku ze świeżego mango, i nawiazałem rozmowę z kelnerką właśnie o płaszczkach i naszym niepowodzeniu. Ona zaproponowała nam następnego dnia z samego rana wycieczkę do Manta Point, twierdząc, że jest tam gwarancja zobaczenia płaszczek.
Manta Point
Tak też zrobiliśmy. Następnego dnia o 7 rano byliśmy w porcie, skąd wyruszyliśmy na wycieczkę zorganizowaną z grupą 10 innych osób do Manta Point. Manta Point znajduje się znacznie dalej na południowy wschód od Manta Bay. W sumie w pierwszą stronę płynęliśmy około 40 minut. Po dotarciu na miejsce, było tam już sporo innych łodzi. Byliśmy 10? W każdym razie, było trochę tłoczno.
Po wskoczeniu do wody przez jakiś czas nic… 10 minut nic… Już godziłem się z tym, że nic z tego marzenia nie będzie. Aż tu nagle pierwsza, druga, trzecia… Cała rodzinka! Tak się udało! Zobaczyliśmy płaszczki i nurkowaliśmy z nimi!
Atmosfera może nie była tak kameralna jak poprzednio, ale udało się! W drodze powrotnej tym razem również zatrzymaliśmy się przy Gamat Bay. Tym razem wszystko odbyło się szybko, bo całość miała trwać tylko 2 godziny.
Cena za 2h, za osobe 15€, w cenie zdjecia.
Restauracje na Nusa Penidzie
Ogólnie miałam w planie spróbować różnorodnego jedzenia w różnych miejscach, ale trafiliśmy na miejsce o takim klimacie, że ostatecznie jedliśmy tylko w jednym miejscu, czasem nawet po 2 razy dziennie! Koniecznie sprawdź to miejsce!
Lunak Café by The Sea – bardzo dobre jedzenie. Wystroju w stylu boho. Karta jest bardzo bogata, a jedzenie przepyszne. Widok na morze tuż przy stoliku robi ogromne wrażenie! Jedno z tych miejsc, do których wrócę jako pierwszych na Nusie! W porównaniu do street foodu ceny są wyższe, ale nadal bardzo dobre!
Podsumowanie
Nusa Penida była dla mnie strzałem w dziesiątkę i jednym z najpiękniejszych miejsc, jakie widziałam w życiu. Bardzo cieszę się, że zaplanowaliśmy pobyt tam na spokojnie, bez biegania po jedną czy dwie atrakcje dziennie. Jeździliśmy skuterem przez wyspę, jedliśmy pyszne jedzonko. To był prawdziwy urlopik.