5 RZECZY DO ZROBIENIA W SPEIGHTSTOWN – BARBADOS
Speightstown to drugie co do wielkości miasto na wyspie (zaraz po stolicy wyspy- Bridgetown). Liczba ludności tutaj to tylko trochę ponad 2000 mieszkańców. Leży wzdłuż północno-zachodniego wybrzeża Barbadosu. To jedno z najstarszych miast na wyspie (miasto założone zostało w roku 1630), z bardzo ciekawą historią. Kiedyś miasto znane pod nazwą Little Bristol, jeden z najbardziej ruchliwych portów na wyspie, centrum handlu między Bristolem w Wielkiej Brytanii a wyspą Barbados. Teraz jest miastem tętniącym życiem z kolonialnym urokiem. Nazwa Speightstown pochodzi od właściciela bardzo dużej ilości ziemi w okolicy. W mieście znajduje się kilka bardzo urokliwych plaż, znacznie spokojniejszych niż te, zlokalizowane w okolicach stolicy wyspy. Warto przyjechać tutaj żeby zobaczyć takie typowe Barbadoskie miasteczko, zjeść w lokalnych knajpkach, wypocząć nad Morzem Karaibskim czy poszukać trochę historii.
Jak się dostać do Speightstown?
Do Speightstown dojedziesz bezpośrednio autobusem z południa wyspy (Oistisns) średnio co 30 minut z dworca głównego. Z północy wyspy co chwilę kursują małe prywatne busiki. Ze wschodu wyspy najpierw należy wybrać się do Bridgetown i później stamtąd znaleźć autobus kierujący się na Speightstown.
Mural w centrum
Co tu dużo mówić… Ja po prostu kocham taką sztukę uliczną. Mural przedstawia wszystko to, co charakteryzuje wyspę, powstał w roku 2015. Na głównym planie znajduje się oczywiście most w Bridgetown i Jaskinia Harrisona. Można zobaczyć też namalowane małpy- podobno jeden z symboli Barbadosu… Choć ja widziałam tylko jedną. Przedstawionych jest dużo więcej, drobnych szczegółów. Warto poświęcić chwilę żeby się przyjrzeć. Można zobaczyć tutaj też „flying Fish”, czyli latające ryby, które występują u wybrzeża Barbadosu. Panierowana latająca ryba, z odrobiną curry to jedeno z popisowych dań wyspy. Widać też kościół świętego Piotra z XVII wieku, który stoi w Speightstown, samolot Concorde- Barbados zapisał się w historii tego samolotu. Oczywiście nie mogło zabraknąć miejsca dla trzciny cukrowej, potrzebnej do produkcji popularnego, lokalnego rumu. To tylko kilka z wyróżnionych, ciekawych malowideł i symboli wyspy, dla ciekawskich historii- punkt must see.
*tip: w centrach informacji turystycznej, mapach dostępnych w hotelach (przynajmniej naszym) miejsce to jest źle oznaczone. My przez to straciliśmy bardzo dużo czasu. Nasza mapa pokazywała to miejsce 2km dalej na północ od faktycznego miejsca. Później te same mapy widziałam na wyspie jeszcze kilka razy, więc w tym przypadku nie kierujcie się nimi. Mural znajduje się w samym centrum miasta.
Kościół świętego Piotra z XVII wieku
Kościół świętego Piotra jest jednym z najstarszych kościołów na Barbados. Miejsce to jest bardzo ważne w całej historii wyspy, mimo wszystkich tragedii, które kościół spotkały, nadal stoi w tym samym miejscu.
Ten pięknie odrestaurowany obiekt znajduje się w centrum miasta, obok esplanady Speightstown. Kościół parafialny św. Piotra pochodzi już z 1629 r., na początku drewniana budowla służyła jako kościół parafialny dla całej prowincji. W 1665 roku kościół został przebudowany i postawiony w obecnym miejscu. W 1780 roku na wyspie miał miejsce huragan, ta świątynia jest jedną z trzech, na wyspie, które nie ucierpiały z powodu tej tragedii. Niestety podczas kolejnego huraganu, który nawiedził Barbados, w roku 1881 kościół został zniszczony. W ciągu kolejnych sześciu lat został ponownie zrekonstruowany i zakonserwowany. Kolejne nieszczęście wydarzyło się w roku 1980, kiedy to doszło do pożaru. Szkody przede wszystkim widoczne były w środku. Odbudowa kościoła kosztowała ponad 750 000 BBD. Kościół został przywrócony do dawnej świetności, z wyjątkiem dzwonu. Duży dzwon, który wcześniej mieścił się w kościelnej wieży zegarowej, nie mógł zostać przywrócony do poprzedniej lokalizacji, teraz stoi na zewnątrz budynku.
Heywoods Beach
Jedna z moich ulubionych plaż na całym Barbadosie. Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie… Błękit morza karaibskiego, miękki, biały piasek przesypujący się pomiędzy palcami, szum morza i praktycznie żadnych osób w około… Spokój, cisza… Czego chcieć więcej?
W przeciwieństwie do większości plaż zlokalizowanych na zachodzie- czyli od strony Morza Karaibskiego, na tej można odpocząć. Nie ma tutaj mnóstwa leżaków, głośnej muzyki, barów przy plaży, czy sprzedawców różnorodnych wycieczek, rejsów i innych wątpliwych rozrywek. Na plaży Heywoods nie ma dużo ludzi, jest to idealne miejsce dla osób ceniących sobie przede wszystkim spokój i ciszę… Co tu dużo mówić, istny raj. Plaża znajduje się na północ od centrum miasta.
Tipp: na plaży trzeba bardzo uważać! Występują na niej tak zwane drzewa śmierci. Drzewo to jest najniebezpieczniejszym drzewem na świecie. W zetknięciu ze skórą wywołuje ono rozległe, przypominające oparzenia bąble (dotyczy liści, kory, owoców, a raczej soku wytwarzanego z nich). Po zjedzeniu owocu z tego drzewa, możliwa jest śmierć. Wszystkie drzewa są oznakowane na czerwono i widnieją tabliczki informacyjne. Może to jest ten powód, dla którego jest tam na plaży tak mało osób…
Fisherman’s pub
Chyba każdy mieszkaniec wyspy wie, gdzie znajduje się ten pub. Jedna z najpopularniejszych knajpek na całej wyspie Barbados. Punkt obowiązkowy jeżeli będziecie w okolicy. Kolejki tutaj w porze lunchu ciągną się aż na zewnątrz. Co takiego przyciąga tutaj ludzi? Pyszne jedzenie w dobrej cenie, domowa atmosfera.
Już od południa DJ puszcza muzykę, można usiąść w środku, lub na zawnatrz i delektować się niezapomnianym widokiem na Morze Karaibskie. Zjecie w tym barze bardzo dobrze i szybko, po wejściu do lokalu czeka bufet, z którego można wybrać sobie co tylko chcemy. Ryby, mięsa, sałatki, zapiekanki z makaronu. Wszystko świeże, domowe. Obsługa nakłada nam na talerz to co wskażemy palcem (przy każdej potrawie widnieje cena) następnie zanosi nasz talerz do kasy, podlicza ile będzie to kosztować, można zamówić coś do picia. Ceny są różne.
Ja za kawałek Flying Fish, zapiekankę z kukurydzy i sałatkę zapłaciłam 18 BBD, czyli 9 USD. Piwo w lokalu kosztuje 5 BBD, czyli 2,5 USD.
Po lunchu warto zostać tutaj dłużej, napić się kilku drinków z rumem, posłuchać muzyki. Ja wam bardzo polecam ten punkt.
Little Bristol beach bar
Kolejne kulinarne miejsce na mapie Speightstown. Jest to mega klimatyczny bar na plaży, z widokiem na plażę, Morze Karaibskie i wyżej wymieniony mural. Bar ten serwuje co najważniejsze zimne piwo, drinki i mega smaczne przekąski- my zdecydowaliśmy się na słynne ciastka rybne, (coś jak kulki z ciasta z wyczuwalną odrobiną ryby) muszę przyznać, że były bardzo smaczne. Burgery czy kanapki wyglądały też bardzo apetycznie. Miejsce to znajduje się w samym centrum miasta- pomiędzy muralem a Fisherman’s pub.
Ceny jak na Barbados były w porządku:
Ciastka rybne (6 sztuk) plus SOS- 18BBD / 9USD
Piwo- 6BBD / 3USD